Ku Kościołowi synodalnemu – Sześć kroków ku odnowie rodziny i parafii cz. 9.
3 – Troska o ubogich
Jeśli Drodzy Diecezjanie, tym razem chcę zaprezentować Wam już trzeci krok ku odnowie, a jednocześnie zaprosić do podjęcia jego realizacji. Zanim odczytam stosowny tekst z Ewangelii św. Mateusza, chcę najpierw zwrócić uwagę na ten dobrze nam znany obraz świętego brata Alberta Chmielowskiego pod tytułem Ecce Homo. Jest to ten moment w życiu naszego Pana Jezusa Chrystusa, kiedy po ubiczowaniu, cierniem ukoronowaniu, Piłat postawił go przed krzyczącymi „ukrzyżuj” i – można powiedzieć – pod natchnieniem Bożego Ducha, wypowiedział proroczo bardzo ważne słowa: „Ecce Homo” – „Oto człowiek”. W ten sposób – przez usta Piłata – Boży Duch daje nam bardzo ważny komunikat: w człowieku zawsze trzeba widzieć człowieka. Ludzka godność bowiem nie jest zależna od tego, jak wyglądamy, jaki jest stan posiadania, pozycja społeczna i jak różne są wielorakie uwarunkowania naszego życia. Oto się upomina sam Boży Duch. Może powiemy, że dziwnie, bo nie przez usta proroka, ale przez Piłata: „Oto człowiek”. Wyglądał nieludzko, był tak oszpecony, że nie przypominał człowieka, ale był bez winy. Piłat trzykrotnie to oznajmił: „Ja nie znajduję w nim żadnej winy” (J 18, 38; 19, 4. 6).
My zaś wielokroć mamy wiele win w swoim sercu, ale mimo to Pan Bóg nas kocha i On zawsze widzi w nas nie tylko człowieka, ale swoje dziecko. Dlatego tak ważne jest, abyśmy nawzajem na siebie spoglądali po Bożemu, czyli – niezależnie od uwarunkowań życia – widzieli w drugim po prostu człowieka, bliźniego. Jest to bardzo ważny komunikat, który – można z pewnością tak powiedzieć – jest światłem dla odczytania słów Jezusowych, które teraz przeczytam. „Strzeżcie się – mówi Jezus – żebyście nie gardzili żadnym z tych małych” (Mt 18,10a). Z kontekstu wynika, że Jezus ma na myśli wzgardzonych i odrzuconych przez świat. Mamy się strzec wzgardzenia nimi. I wyjaśnia dlaczego: „Albowiem, powiadam wam, aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca Mojego, który jest w niebie. – I dodaje – Albowiem Syn Człowieczy przyszedł ocalić to, co zginęło” (Mt 18, 10b-11). W tych słowach, może dla nas trochę trudnych do zrozumienia, Pan Jezus zwraca uwagę na to, że aniołowie stróżowie ludzi wzgardzonych i porzuconych przez świat są wyjątkowo blisko tronu Bożego, jakby przywołani, by wprost usłyszeć podpowiedzi Boga, jak mają się troszczyć o tych małych. I do tego dodaje, że Syn Człowieczy – On sam – przyszedł po to, by ich ocalić, by nic nie zginęło z tego, co z Boskiej ręki, a człowiekiem jest.
I mało tego. Tę optykę i takie odniesienie Pana Boga do małych Pan Jezus za chwilę odnosi do obrazu dobrego pasterza: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych” (Mt18, 12-14). Moi Drodzy, Pan Jezus tymi słowami apeluje w naszą stronę, byśmy nie gardzili małymi i dbali o to, aby nie zginęli. Któż to jest ten mały? Mały, jak ze słów Jezusa wynika, to nie tyle dziecko – choć nie wykluczamy tu dziecka – bo ewangeliczne określenie „małe” jest znacznie bogatsze: to przede wszystkim człowiek, który się zagubił, zaginął, zabłąkał. Można od razu zapytać: to dlaczego na plakacie, który przedstawia program „Ku odnowie naszego Kościoła” mamy napisane „troska o ubogich”? Słuszne pytanie. Nie wpisaliśmy troska o małych ani nawet troska o zabłąkanych, bo w mowie potocznej te słowa nie oddają do końca treści, która jest zawarta w nauce Chrystusowej. Dlatego wzięliśmy słowo, którego papież Franciszek najczęściej używa dla określenia ludzi, którzy są wzgardzeni, porzuceni przez świat, ludzi, którzy się zagubili, a mianowicie słowo „ubogi”. Stąd określenie: „troska o ubogich”.
bp Andrzej Czaja
